2014/03/24

Jak się bawimy?

Zosia śpi co raz więcej w nocy i co raz mniej za dnia. Wczoraj na przykład zasnęła o dwudziestej i obudziła się o ósmej! Oczywiście obudziła się na karmienie o północy, koło czwartej nad ranem i o siódmej, jednak po jedzeniu szybko zapadała w dalszy sen. Tak, tak, nie możemy narzekać :)
W związku z tym, że spania w ciągu dnia nie ma za wiele, musimy jakoś organizować nasz wspólny czas. Zosia jest cierpliwa i rano, gdy jemy śniadanie, ona leży na leżaczku i przygląda nam się ochoczo. Gdy gotuje też potrafi cierpliwie siedzieć ze mną w kuchni i obserwować moje poczynania. Myślę, że wyrośnie z niej mała kuchareczka, bo zawsze opowiadam jej bardzo dokładnie, co robię, pokazuję jej wszystkie składniki. No a potem przychodzi czas na zabawę. 
No właśnie, a jak można się bawić z trzymiesięcznym Bąblem? My po pierwsze sporo czytamy, mamy dużo książeczek, kładziemy też Zosię przed tymi kontrastowymi. Oprowadzamy małą po całym mieszkaniu, pokazując jej, co wisi na ścianach, opowiadając o tym, generalnie staramy się do niej jak najwięcej mówić. Co nam ślina na język przyniesie. Tańczymy. Albo z nią na rękach, albo przed nią, Zosia uwielbia piosenkę "Happy", a i od dziecka rośnie z niej pewnie mała rockmanko- bluesmanka , bo mąż i ja puszczamy jej systematycznie swych ulubieńców. Nie jakieś ostre kawałki, lecz piękne ballady, czasem coś szybszego. Nie raz też słuchamy razem muzyki klasycznej. Mamy jedną, bardzo fajną płytę, składankę z muzyką klasyczną dla bobasa (o dziwo wydaną przez niefajny "Fakt"). Pokazujemy też Zosi różne zabawki, próbujemy ćwiczyć chwytanie grzechotki. Mamy kilka fajnych zwierzątek nakładanych na palec (palcynki ;)). Zakładamy takie cosik na palce i robimy przedstawienia. Oczywiście dużo też śpiewamy- krótkie zabawne piosenki, ale nie tylko. Wydobywam z odmętów mojej pamięci teksty ze śpiewnika harcerskiego i śpiewam, co piękniejsze teksty, licząc na to, że kształtuję już teraz wrażliwość  mojej córeczki.
A czasami po prostu kładę się bardzo blisko twarzy małej i obserwujemy się bacznie nawzajem. Zosia dotyka mojej twarzy, a ja jej i tak się poznajemy. 
Jest nam razem bardzo dobrze! 



Marysia

4 komentarze:

  1. bardzo fajnie spedzacie razem czas.. zaluje ze my nie mamy go zbyt wiele by nacieszyc sie małą, bo brat zazdrosny tez wymaga miłosci..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wyobrażam sobie, że macie ciężej, ale pewnie świetnie dajecie radę :)

      Usuń
  2. pomysł z książkami na pewno udany. spotkałam się już z tytułem wydanym specjalnie dla takich bąbli - było to chyba "oczami maluszka" i uważam, że jest to najlepszy sposób na zaszczepianie miłości do literatury.

    OdpowiedzUsuń
  3. o książeczce "Oczami maluszka" pisałam już w jednym z poprzednich postów. Mam wielką nadzieję zaszczepić w niej miłość do książeczek! :)

    OdpowiedzUsuń